TIRANE-Ibrahim Hoxha, gjykatë si i caktuar nga shorti për të gjykuar dosjen në ngarkim të të pandehurit Armando Kasaj, i akuzuar se ka fshirë serverin e kamerave të Kryeministrisë më 21 janar, ka paraqitur dorëheqjen pak ditë më parë pranë Kryetarit të Gjykatës. Në këtë kërkesë mësohet se, Hoxha bën të ditur se nuk mund të gjykoj këtë dosje pasi gjatë hetimeve paraprake ai ka gjykuar një kërkesë të paraqitur nga organi i akuzës, duke autorizuar përgjimin e të pandehurve të 21 janarit. Më konkretisht, bëhet fjalë për një kërkesë për mbajtjen nën përgjim të bisedave të të pandehurve dhe sipas ligjit, ky gjyqtar nuk mund të gjykoj sërish të njëjtët të pandehur. Ndërkaq, kërkesa e dorëzuar nga ana e gjyqtarit Ibrahim Hoxha pritet të shqyrtohet nga ana e Kryetarit të Gjykatës së Tiranës dhe nëse ai konstaton shkelje, atëherë dosja do të hidhet sërish në short, nga ku do të përcaktohet një tjetër gjyqtar që do të gjykojë dosjen në ngarkim të të pandehurit Armando Kasaj. (
me teper lexoni sot ne Gazeta Shqiptare).
Świątynia Wang w Karpaczu to jeden z najstarszych drewnianych w Polsce i jedyny zbudowany przez… Wikingów! Poznaj niezwykłą historię, w której główne role grają znudzeni Norwegowie, kapryśny król i obrotna hrabina!
Podchodząc do kościółka, wkraczamy w inny świat. Cisza i niczym niezmącony spokój to przyjemna odmiana po hałaśliwym dolnym Karpaczu. Tu czas
ośrodek wczasowy mazury płynie innym rytem, niezmiennym od 800 lat. Skąd w ogóle wzięła się świątynia wikingów w polskim mieście? Kościółek Wang został wybudowany na przełomie XII i XIII wieku w niewielkiej miejscowości Vang w południowej Norwegii. Podobnie jak tysiąc innych norweskich świątyń klepkowych, powstał z bali sosnowych, które nasączone żywicą wykazują niezwykłą wprost trwałość. Mimo to do naszych czasów przetrwało zaledwie ok. 30 podobnych budowli.
Być może zostało ich tak mało dlatego, że Norwegowiedość niefrasobliwie podchodzili do swojej historii. W XIX stuleciu dom modlitwy w Vang okazał się za mały i nie wystarczał już miejscowej ludności. W Polsce po prostu zbudowano by drugi, większy kościół, ale potomkowie wikingów, postanowili swój 700-letni (wówczas) zabytek… sprzedać! Oczywiście, po co komu taki staroć?
W 1841 roku budowla została zatem rozebrana, spakowana w skrzynie i wsadzona na statek do Szczecina. Szczęśliwym nabywcą był król Prus Fryderyk Wilhelm IV, który zapłacił za niego 427 marek. Pierwotnie świątynia miała zostać postawiona na Pawiej Wyspie w pobliżu Berlina jednakże kapryśny król wkrótce zrezygnował z tego pomysłu. Prawdopodobnie kościół nie pasował do założenia pałacowo – parkowego, jakie było realizowane na wyspie. Całe szczęście, bo w przeciwnym razie dziś to Niemcy cieszyliby się jego niezwykła architekturą. A wyspa najwidoczniej wiele na tym nie straciła, skoro dziś figuruje na liście UNESCO.
W tej sytuacji do akcji przystąpiła energiczna hrabina Fryderyka von Reden z Bukowca. Przekonała ona monarchę do przewiezienia świątyni w Karkonosze, żeby tam mogła służyć mieszkającym w Karpaczu ewangelikom. Jej namowom uległ również hrabia Christian Leopold von Schaffgotsch, który ofiarował działkę pod budowę. W ten sposób kościół Wang „wylądował” ostatecznie na zboczu Czarnej Góry, na wysokości 885 m n.p.m. pośrodku drogi z Karpacza dolnego na Śnieżkę. Dnia 28 lipca 1844 roku miało miejsce uroczyste otwarcie i poświęcenie kościoła w obecności króla i jego żony. Od tamtego czasu do chwili obecnej Świątynia Wang służy miejscowej Parafii Ewangelicko-Augsburskiej. Są w niej odprawiane nabożeństwa, udziela się także chrztów i slubów. Podobno ślub w tym miejscu gwarantuje młodym parom udane pożycie małżeńskie.
Kościół został zbudowany bez użycia nawet jednego gwoździa, wszystkie połączenia stanowią drewniane ciesielskie złącza. We wnętrzu można podziwiać nietypowe zdobienia i rzeźby, przedstawiające wikingów z rozdwojonymi językami. Trzeba uczciwie powiedzieć, że dzisiejszy wygląd świątyni różni się nieco od pierwowzoru. Oryginalna jest mniej niż trzecia część materiału. Dobudowana